Światowy Tydzień Karmienia Piersią
Nie taki nawał straszny jak go malują
Oczekując na dziecko często zastanawiacie się jak je będziecie karmić. Oczywiście nasuwa się myśl, że naturalnie, piersią.
Gdy przychodzi moment pierwszego przystawienia dziecka do piersi, jesteście pełne wiary i nadziei na sukces.
Pierwsze ssanie daje poczucie spełnienia. Po trudzie porodu moje dziecko wie co robić.
Gdy po pierwszym karmieniu zasypia na 6 do 8 godzin, często nie możecie się doczekać kolejnego przystawiania do piersi.
Takie wyspane dziecko potrafi non stop kilka godzin ssać i wtedy już nie jest to takie fajne.
Ale trzeba zrozumieć, że potrzeba ssania u dzieci jest bardzo duża i zapewnia im poczucie bezpieczeństwa, bliskości z matką oraz zaspakajanie głodu.
Zazwyczaj wtedy niepokoicie się, że maleństwo jest głodne, że nie jesteście w stanie wykarmić swego dziecka.
Drogie mamy wiedzcie, że ssanie pobudza Wasz organizm do produkcji mleka.
Potrzeba czasu by pojawił się wyczekiwany, a zarazem wzbudzający lęk nawał pokarmowy.
Kiedy nawał już się pojawi, nie bójcie się go. Jeżeli będziecie prawidłowo postępować, przeżyjecie go spokojnie.
- Najważniejszą zasadą jest częste, przystawianie dziecka do piersi i wygodna pozycja przy karmieniu.
- Może być potrzebne wcześniejsze zmiękczenie nabrzmiałej otoczki, żeby dziecko mogło prawidłowo chwycić pierś i nie raniło brodawek.
- Pomóc może noszenie biustonosza bez fiszbin i stosowanie zimnych okładów ze zmoczonych i schłodzonych pieluch tetrowych lub pampersów.
- Możecie pić napar z szałwii, która prawdopodobnie zmniejsza produkcję mleka oraz w razie potrzeby przyjmować ibuprofen, który działa przeciwzapalnie i przeciwbólowo.
- Nasuwa się pytanie czy przy nawale odciągać pokarm laktatorem?
Jeżeli do tej pory nie stosowałyście laktatora, to raczej nie.
Jeśli dziecko najada się z piersi dodatkowe odciąganie może wpędzić Was w coraz większy nawał.
W podbramkowych sytuacjach, kiedy piersi pozostają twarde po porządnym nakarmieniu dziecka, ja osobiście czasami zalecam odciągnięcie pokarmu laktatorem do miękkich piersi, a następnie zastosowanie zimnych okładów z pieluch lub kapusty.
Zdarza się, że jeden taki zabieg wystarczy i nawał jest opanowany.
Pamiętajcie, że zawsze możecie zwrócić się do położnej o radę i nie stosujcie mojego sposobu bez konsultacji z doświadczoną osobą, która zna aktualny stan waszych piersi i Wasze indywidualne uwarunkowania wpływające na laktację.
Nie bójcie się nawału, bo on świadczy o tym, że będziecie w stanie wykarmić swoje dziecko i że wasze piersi są przygotowane do dużej produkcji pokarmu.
Iwona Malinowska, położna