Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Więcej informacji dotyczących plików cookie możesz znaleźć na stronie polityka prywatności.
Najczęściej wyraża wszystko to czego nie można wyrazić słowami. Jest najbardziej bezwarunkową, gwałtowną, archaiczną ekspresją własnego „ja”. Krzyk w porodzie przeszkadza czy pomaga?
Krzyk w porodzie
Blok porodowy pełen jest przeróżnych odgłosów - pojękiwań, postękiwań, płaczu, krzyku, a nawet śpiewu.
Niekiedy krzyk kobiety w porodzie jest pełen napięcia, bólu, bezradności i lęku. Jedynie eksploatuje jej siły i zdziera gardło, a także potęguje bezsilność i rozpacz. Pobudza mózg i działa destrukcyjnie. Wyczerpuje i zamyka na wszelkie doznania porodowe, ale też na dziecko i jeszcze bardziej utrudnia przebieg porodu.
Innym razem krzyk może być sojusznikiem kobiety i porodu. Krzyk, który pomaga rodzącej wykorzystać siłę skurczu. Pomaga jej rozluźnić twarz, ramiona oraz klatkę piersiową. Rozluźnić całe ciało i mięśnie krocza.
Nie tłum emocji
Kiedy kobieta przez krzyk otwiera krtań i usta, to otwiera szyjkę macicę i otwiera pochwę. Może poczuć dziecko i zacząć z nim współpracować. Nie musi i nie powinna tłumić naturalnych odruchów i instynktów. Nie musi i nie powinna tłumić krzyku.
Oczywiście, potrzebuje do tego atmosfery ciepła, zaufania i bezpieczeństwa. Znajomość technik jedynie pomaga rodzącej w odnalezieniu siły i dzikości w swoim ciele. Mocy, która drzemie w każdej w nas. Mocy, która jest potrzebna, aby urodzić swoje dziecko, aby urodzić się jako matka.
Monika Szelerska, położna Bloku Porodowego
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Więcej informacji dotyczących plików cookie możesz znaleźć na stronie polityka prywatności.
Ciasteczka obowiązkowe wymagane są do prawidłowego działania strony.
W celu pokazywania reklam zgodnych z zainteresowaniami użytkownika na portalu Facebook (remarketing).